Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi starszapani z niewielkiej wsi pod Poznaniem. Z Bajkstatem wykręciłam do tej pory bagatela 59092.11 kilometrów. W terenie bujam się mało i tyle w temacie. Jeżdżę z oszałamiającą prędkością średnią 18.58 km/h i się wcale nie chwalę bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykręcone przed BS:
2011: 5009,92 km,
2010: 4070,83 km
rainbow toursStatystyki zbiorcze na stronę
mapa olkuszaPogoda w Polsce na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy starszapani.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
53.93 km 0.00 km teren
05:19 h 10.14 km/h:
Maks. pr.:32.41 km/h
Temperatura:-9.8
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

Zimowa Warmia (2)

Sobota, 16 stycznia 2016 · dodano: 22.01.2016 | Komentarze 14

Dzisiejsza wycieczka zaplanowana była do Łańska w okolice granicy Warmii i Mazur z naciskiem na teren i zero asfaltu. Drogi w dużej części okazały się mocno wyślizgane i oblodzone przez co tempo jazdy było bardzo powolne i asekuracyjne. Widoki mieliśmy przepiękne. Warto było jechać tyle km z domu, żeby pojeździć w tak pięknej scenerii :) 

Startujemy chwilę po 9 i od razu kierujemy się w lasy warmińskie.




Już po dwóch kilometrach czeka nas spacerek po lodowisku. Szybko wskakujemy jednak z powrotem na rowery.







Dalsza wycieczka robi się już rowerowo-piesza. A to potężny lód na drogach (a opony z kolcami spokojnie sobie czekają u Sąsiada w domu) a to śniegu powyżej kostek. Nie sposób czasami jechać a i prowadzić rower bywa ciężko.









W końcu decydujemy się na skrócenie pierwotnej trasy wybierając zielony szlak pieszy. Szlak ten okazuje się w dużej części nieprzejezdny więc ponownie zmuszeni jesteśmy prowadzić rowery. Znaczy się kto prowadzi (ja) ten prowadzi ;)











Wkraczamy do rezerwatu Las Warmiński, a tam na szlaku, pośrodku niczego spotykamy kolegę :) Walczy ze śniegiem podobnie do nas. Chwilę rozmawiamy i rozjeżdżamy się każdy w swoją stronę.



Jestem już cała zamarznięta, ale przy życiu trzyma mnie perspektywa wieczornej sauny ;) Częściowo na rowerze, częściowo pieszo, zaliczając 4 gleby, już mocno po zmroku, docieram do domku :)





Tam, upragniona sauna, siusiu, paciorek i spać ;)

Zaliczone gminy (2): Olsztynek, Purda.



Dane wyjazdu:
42.26 km 0.00 km teren
03:15 h 13.00 km/h:
Maks. pr.:35.81 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:351 m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

Zimowa Warmia (1)

Piątek, 15 stycznia 2016 · dodano: 19.01.2016 | Komentarze 13

Miałam tę przyjemność spędzić fantastyczny weekend na Warmii w niewielkiej wsi pod Olsztynem. Oczywiście zabrałam ze sobą rower :) W planach było trzaskanie zimowych kilometrów i zaliczanie przy okazji gmin w województwie warmińsko-mazurskim, w którym mnie jeszcze na rowerze nigdy nie było. Niestety pogoda (mróz) i brak przygotowania technicznego (brak kolców) szybko zweryfikowały te plany. Opony z kolcami zamówiłam jeszcze przed wyjazdem, jednak kurier pojawił się z nimi 4 godziny po moim wyjeździe. Chcąc nie chcąc zabrałam ze sobą Tlenika licząc na to, że dużego oblodzenia nie będzie. Szybko przekonałam się na własnej skórze jak bardzo się myliłam ;)


Wyjazd krótko po 6 rano, dzięki czemu o 13 jesteśmy już na rowerach. Kierunek - jezioro Wulpińskie i Gietrzwałd, częściowo szosą w ramach rekonesansu warunków na drogach, częściowo terenem (a może i asfaltem, ale z racji zasypania dróg śniegiem, nie bardzo było wiadomo po czym się jechało).











Do Gietrzwałdu docieramy nieśpiesznym tempem, co chwilę ślizgając się na śniegu. Frajdy jest co nie miara. Na miejscu chwila odpoczynku, gorąca herbata z termosu i drożdżówka.





Powrót zachodnią stroną Jeziora Wulpińskiego by grubo po zmroku dotrzeć do "domku" :)




Fajna wycieczka, sporo śniegu, lekki mróz no i łagodne pofalowanie terenu. Czego chcieć więcej? :)

Zaliczone gminy (2): Stawiguda, Gietrzwałd.

Dane wyjazdu:
55.58 km 0.00 km teren
03:28 h 16.03 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-0.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

Praca.

Czwartek, 14 stycznia 2016 · dodano: 14.01.2016 | Komentarze 0

Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
100.55 km 0.00 km teren
05:11 h 19.40 km/h:
Maks. pr.:37.06 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Przewietrzyć się.

Niedziela, 10 stycznia 2016 · dodano: 10.01.2016 | Komentarze 12

Musiałam, po prostu musiałam wyjść z domu i się przewietrzyć. I było to najlepsze co mogłam zrobić. Od razu człowiek czuje, że żyje i ochota do życia powraca :)
Do Ostroroga lecę z wiatrem w plecy - jedzie się przyjemnie i nawet osiągam 25 km/h, co na ciężkim rowerze rzadko mi się zdarza. Z Ostroroga kierunek Wronki. Tam, na rondzie, na samym wylocie mija mnie rowerzysta na góralu. Podobnie jak ja jedzie z podgrzewanymi wkładkami. Ma też pogiesy, ale to już dla mnie byłoby za dużo. Pocieszam się więc, że są jeszcze na tym świecie większe zmarzluchy niż ja ;) Wyprzedzam go, siada mi na koło, potem on mnie wyprzedza a ja wiozę mu się na kole. A potem dyskutujemy nad różnymi sposobami ogrzewania sobie rąk i stóp w czasie jazdy:D I gdyby nie to, że się rozjeżdżamy w Obrzycku to pewnie byśmy tak gadali o tym i gadali. Dalej mój ulubiony odcinek do Obornik, na koniec podjazd 11% (wchodzi tak sobie ale jednak wchodzi) i dokrętka kilka km do stówki :)










Dane wyjazdu:
36.03 km 0.00 km teren
03:00 h 12.01 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

W śnieżnej scenerii.

Środa, 6 stycznia 2016 · dodano: 06.01.2016 | Komentarze 6

Korzystając z pięknej zimowej pogody i pierwszego tej zimy śniegu wybrałam się na krótką wycieczkę po okolicy. Wcześniej zmieniłam sobie pedały spd na zwykłe platformy. Temperatura -10C, ale odziałam się przyzwoicie więc ani się nie spociłam ani nie zmarzłam. Pokręciłam się tu i ówdzie i nawet kręcenie po tych samych, bliskich okolicach mi nie przeszkadzało. W zimowej scenerii świat wyglądał inaczej :) Warto było wyjść z domu i trochę się przewietrzyć :)

















Dane wyjazdu:
61.37 km 0.00 km teren
04:23 h 14.00 km/h:
Maks. pr.:39.24 km/h
Temperatura:-8.6
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Uznam.

Niedziela, 3 stycznia 2016 · dodano: 04.01.2016 | Komentarze 2

Mimo siarczystego mrozu wybraliśmy się dzisiaj z Yoshkami na krótką wycieczkę po wyspie Uznam. Punkt pierwszy to punkt widokowy Zirowberg.










Krótki postój na gorącą herbatkę nad jeziorem przywraca nam krążenie w zmarzniętych dłoniach i stopach ;)





A dalej gdzie jedziemy to już same Yoshki wiedzą, ja kręcę potulnie za przewodnikami i nie marudzę bo nie mam powodu :D




W Benz koniecznie musimy się ugrzać.


W Ahlbeck koniecznie muszę zrobić zdjęcie mola.


Na granicy Yoshko koniecznie musi zrobić zdjęcie starszej ;)


Jest również czas na grupowe selfie :D


A z rana....pakowanko i śmig na prom i PKP. Kilka godzin w pociągu ze szwankującym ogrzewaniem, grzejąc się przez pół drogi w śpiworze, docieram w końcu do swego domostwa :D



Dane wyjazdu:
27.31 km 0.00 km teren
01:39 h 16.55 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Nowy Rok w Świnoujściu.

Piątek, 1 stycznia 2016 · dodano: 03.01.2016 | Komentarze 4

Udaliśmy się z Yoshkami na imprezę klubową. Zbiórka o 12 na promie. Panie i Panowie bardzo eleganccy. My i nasze rowery również ;)






Szampańskie nastroje dopisują :)


Rozgrzani noworoczną atmosferą udajemy się na krótką przejażdżkę po Świnoujściu. 








Jeszcze pamiątkowe zdjęcia na rynku i oddajemy się innym, niż rowerowe, rozrywkom ;)




Dane wyjazdu:
57.87 km 0.00 km teren
03:45 h 15.43 km/h:
Maks. pr.:44.48 km/h
Temperatura:-5.2
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:395 m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Sylwestrowo do Świnoujścia :)

Czwartek, 31 grudnia 2015 · dodano: 03.01.2016 | Komentarze 2

Korzystając z ogromnej gościnności moich znajomych Yoshka i Magii udałam się do Świnoujścia celem spędzenia Sylwestra na tamtejszej plaży. Jestem dozgonnie wdzięczna, tym bardziej, że nie miałam jeszcze okazji witać Nowego Roku nad morzem. Z samego rana wsiadam do pociągu i o 11 z minutami jestem w Wolinie Pomorskim. Podróż mija mi bardzo szybko, połowę drogi rozmawiam z konduktorem, który z apetytem zajada moją mufinkę, drugą połowę przesypiam :D Ponieważ Państwo na włościach tego dnia byli zapracowani postanawiam zrobić sobie krótką wycieczkę przez Woliński Park Narodowy, którego za dnia jeszcze nie miałam okazji zwiedzać  ( 3 razy przejeżdżałam już przez ten Park kolarzówką, niestety zawsze po zmroku).


Pogoda dopisuje, mimo, że jest mróz (-5,2C) jedzie się wspaniale :) Fajnie jest mieć czas na fotki, nie śpieszyć się na pociąg, cieszyć oko pięknymi widokami. I nawet butelka szampana w sakwach i 2 pudła muffinek jakoś nie ciążą ;)










Z łatwością odnajduję szlak pieszy prowadzący na latarnię Kikut nieopodal Wisełki, jednak jazda na sam szczyt wzniesienia obładowanym rowerem jest niemożliwa. Ładny singielek staje się coraz bardziej stromy. W końcu zsiadam z roweru starając się za wszelką cenę wepchać rower pod latarnię. Oczywiście odpuszczam :D Tym razem Czesia zdjęcia z latarenką mieć nie będzie ;)





Zbiegam po rower i udaję się drogą wojewódzką w kierunku na Międzyzdroje, po drodze zbaczając jeszcze na klif Gosań. I tym razem Czesia zdjęcia na klifie mieć nie będzie. Nie chce mi się nosić roweru po stromych schodach. 



Na klif wdrapuję się bez roweru.


W końcu docieram do Międzyzdrojów. Mam chwilę czasu by nacieszyć oko widokiem morza :)









Krajówką z wygodnym, szerokim poboczem docieram do Świnoujścia.


Jeszcze tylko przeprawić się promem Bielik na drugą stronę Świny, pokluczyć trochę po mieście i mogę rzucić się w objęcia Yoshków :)


A potem? Zabawa do białego rana, tym bardziej, że szampan w sakwach nie eksplodował ;)




Przy okazji zaliczam ostatnią w tym roku gminę - Świnoujście :)

Serdeczne podziękowania dla Yoshków za przygarnięcie mojej skromnej osoby w swoje progi. Było fantastycznie. Z niecierpliwością wyczekuję rewizyty :)


Dane wyjazdu:
54.27 km 0.00 km teren
03:11 h 17.05 km/h:
Maks. pr.:35.42 km/h
Temperatura:-5.2
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Praca.

Środa, 30 grudnia 2015 · dodano: 30.12.2015 | Komentarze 3

Ostatni w tym roku dojazd do pracy przy ponad -5C i mocnym czołowym wietrze dość mocno mnie wymęczył. Pół dnia dochodziłam do siebie, a jak już odtajałam to trzeba było wracać ;) Przy okazji test sakw Crosso - dają radę, można się pakować i jechać na Sylwestra :)

Dane wyjazdu:
100.40 km 0.00 km teren
04:47 h 20.99 km/h:
Maks. pr.:44.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Delfinka

Świąteczne kółeczko :)

Piątek, 25 grudnia 2015 · dodano: 25.12.2015 | Komentarze 2

Udało mi się wygospodarować kilka godzin na rower, które od razu postanowiłam wykorzystać aby dokręcić do 15 tysięcy. Wyjechałam o 9 na moją standardową trasę do Obrzycka. Kawałek za Obornikami wyprzedza mnie kolarz, pyta dokąd jadę i proponuje, żebym wsiadła mu na koło. Cieszę się niezmiernie bo czeka mnie z 20 km pod wiatr. Długo jednak na tym kole nie wytrzymuję, jedziemy obok siebie i gadamy :D Nawet nie wiem kiedy docieramy do Obrzycka gdzie robimy postój na punkcie z widokiem na Wartę. Postanawiam zmienić swoją trasę i towarzyszyć Gracjanowi do Szamotuł i Obornik. Na wjeździe do miasta spotykamy jeszcze jego kolegów z teamu. Zjeżdżamy w dół, chwilkę rozmawiamy, żegnamy się i wracam do domu. W drodze powrotnej w Objezierzu spotykam jeszcze raz kumpli Gracjana, którzy trenują tutaj podjazdy. Eryk namawia mnie na zrobienie z nimi chociaż raz podjazdu a mnie namawiać specjalnie do takich rzeczy nie trzeba ;) Chłopaki szybko znikają mi z horyzontu - gdy wykańczam podjazd, oni już dawno zjeżdżają w dół :D. Żegnam się z sympatycznymi panami i docieram do domku dokręcając kilka kilometrów do pełnej stówki ;)
Serdeczne podziękowania dla Gracjana za bardzo miłe towarzystwo na trasie :))) 

;