Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi starszapani z niewielkiej wsi pod Poznaniem. Z Bajkstatem wykręciłam do tej pory bagatela 59092.11 kilometrów. W terenie bujam się mało i tyle w temacie. Jeżdżę z oszałamiającą prędkością średnią 18.58 km/h i się wcale nie chwalę bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykręcone przed BS:
2011: 5009,92 km,
2010: 4070,83 km
rainbow toursStatystyki zbiorcze na stronę
mapa olkuszaPogoda w Polsce na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy starszapani.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2016

Dystans całkowity:1709.18 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:87:04
Średnia prędkość:19.63 km/h
Maksymalna prędkość:48.10 km/h
Suma podjazdów:6882 m
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:77.69 km i 3h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
54.10 km 0.00 km teren
02:52 h 18.87 km/h:
Maks. pr.:40.71 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Praca.

Czwartek, 31 marca 2016 · dodano: 01.04.2016 | Komentarze 0

Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
110.22 km 0.00 km teren
05:17 h 20.86 km/h:
Maks. pr.:34.90 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:551 m
Kalorie: kcal
Rower:Delfinka

Poświąteczny Lubostroń.

Wtorek, 29 marca 2016 · dodano: 29.03.2016 | Komentarze 14

Za cel dzisiejszej wycieczki obrałam pałac w Lubostroniu. Kilka razy przejeżdżałam nieopodal czy to autem czy rowerem ale nigdy do tej pory nie miałam okazji go zobaczyć na własne oczy. Postanowiłam to zmienić a sama wycieczka nieźle dała mi popalić.
Wyjeżdżam po porannym szczycie, przez Most Pomorski i ulicę Toruńską kieruję się na Solec Kujawski.




Jedzie się na razie całkiem ok, ruch znikomy, asfalty fajne, droga się wije a wiaterek lekko pomaga. Za Solcem odbijam w boczną drogę asfaltową na Chrośnę, która wije się przez samo serce Puszczy Bydgoskiej. Cudoooo. Teren jest lekko pofalowany i jedzie się wprost wspaniale. Polecam każdemu udać się w tamtejsze okolice.










Przed Nową Wsią Wielką 10 minut stoję na przejeździe kolejowym. Zrywa się wichura więc jest czas ubrać przeciwdeszczówkę i osłonę na kask. 



I całe szczęście, że to czynię bo za chwilę spada na mnie z nieba pierwsza pompa tego dnia. Od Nowej Wsi Wielkiej do samego Lubostronia zmagam się z centralnie wiejącym wiatrem i przelotnymi deszczami. Wieje tak mocno, że jadę 10-14 km/h. Istna masakra. Podczas jednej pompy udaje mi się schować pod wiatą przystankową ale szybko marznę więc mimo deszczu ruszam w dalszą drogę.



Przez Łabiszyn w końcu docieram do Lubostronia gdzie zarządzam krótką sesję fotograficzną pałacyku. Selfie sobie też trzaskam ale nie jest to miejsce odpowiednie, żeby je upubliczniać :P











Po chwilowym odpoczynku, dalej walcząc z wiatrem i przelotnymi deszczami udaję się do Łabiszyna i odbijam w boczną drogę na Rynarzewo. A przy okazji wpadam na chwilę do Władka ;)



Z Rynarzewa jadę ścieżką wzdłuż DK5 i za namową miejscowego odbijam skrótem w las na Łochowo fundując sobie grubo ponad 5 km kamieni i piachu....fantastycznie. W końcu z wiatrem w plecy kończę ten poświąteczny wypad.



Zaliczone Gminy (4): Solec Kujawski, Nowa Wieś Wielka, Łabiszyn, Szubin.

Kategoria 100-150 km, Szosa


Dane wyjazdu:
131.84 km 0.00 km teren
05:47 h 22.80 km/h:
Maks. pr.:48.10 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:654 m
Kalorie: kcal
Rower:Delfinka

Świąteczne Koronowo.

Poniedziałek, 28 marca 2016 · dodano: 28.03.2016 | Komentarze 21

Prawdziwie wiosenna pogoda dzisiaj więc nie mogłam sobie odmówić przyjemnego kółeczka w tak pięknych okolicznościach przyrody. Ośmieliłam się nawet pierwszy raz od kilku miesięcy jechać w pojedynczych spodniach (ale zimowych :D) i bez ocieplaczy neoprenowych na buty. Czad :)))

Najpierw przebijam się przez miasto do Myślęcinka.




A potem bocznymi drogami kieruję się na Maksymilianowo, Bożenkowo i Sicienko, w którym dwukrotnie zostałam obrzucona workami z wodą z przejeżdżającego (i to tego samego) samochodu. W końcu mamy Śmigus-Dyngus ;)



Duża część trasy wiedzie lasami a sam teren jest fantastycznie, jak na niziny, pofałdowany :)







Wyjeżdżam z lasów w gminie Mrocza. Mimo, że drogi prowadzą polami, absolutnie mi to nie przeszkadza tak samo jak nie przeszkadza mi dzisiaj nawet dość silnie wiejący w twarz czy bocznie wiatr :)



Do samej Mroczy nie wjeżdżam bo mi się nie chce. Ani zwiedzać ani zatrzymywać się, tylko jechać i jechać :)











Samo Koronowo mnie rozczarowuje. Myślałam, że będzie tu uroczy ryneczek, na którym zafunduję sobie lody. Rynku jakoś brak, jest  tylko zwyczajny placyk z marną fontanną.



Szybko uciekam w kierunku Samociążka. Tamże siadam jakiemuś kolarzowi na koło. Poginamy tak z 15 km aż w końcu orientuję się, że zjechałam porządny kawał ze śladu. Zatrzymuję się w miejscowości Mochle gdzie podczas wyciągania mapy z sakwy dziabie mnie w łydkę wiejski burek. A niech go szlag. 



Wracam szybko na właściwą drogę i już bez przygód przez Myślęcinek wracam na pomidorówę z makaronem, sałatkę owocową i serniczek :)







Zaliczone gminy (3): Sicienko, Mrocza, Koronowo.
Kategoria 100-150 km, Szosa


Dane wyjazdu:
105.37 km 0.00 km teren
05:01 h 21.00 km/h:
Maks. pr.:45.50 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:501 m
Kalorie: kcal
Rower:Delfinka

Przedświąteczne Chełmno.

Sobota, 26 marca 2016 · dodano: 26.03.2016 | Komentarze 17

W tych całych przedświątecznych przygotowaniach udało mi się wypertraktować kilka godzin na rower, które wykorzystałam na krótką wycieczkę do Chełmna.

Najpierw krótka wizyta w Dolinie Śmierci.




W Strzelcach wyprzedza mnie jakiś szosowiec, ale gonić go nie zamierzam bo mi się zwyczajnie nie chce. 



Szybko wjeżdżam na teren Nadwiślańskiego Parku Krajobrazowego. 





Wkrótce zaczynają się podjazdy.





I zjazdy.



Trasa wiedzie wzdłuż zachodniego brzegu Wisły.



Bocznymi dróżkami docieram do Kosowa ;)



Wisłę przekraczam w samym Chełmnie.



Akurat o 12 w południe udaje mi się wysłuchać pięknego hejnału.



Chełmno żegna mnie 5% podjazdem.



Do Unisławia jadę drogą wojewódzką po wschodniej stronie Wisły. Droga z przyjemnymi serpentynkami i podjazdami (jeden ma 7%).



Z Unisławia lecę do Ostromecka gdzie obowiązkowo zarządzam postój i sesję fotograficzną w tamtejszym zespole Pałacowo-Parkowym.





W Ostromecku obserwuję pierwsze oznaki wiosny :)





Jeszcze rzut okiem na Stary Fordon i Wisłę.



I to by było na tyle. Dziękuję za uwagę ;)

Zaliczone gminy (7): Osielsko, Dobrcz, Pruszcz, Świecie, Chełmno - teren miejski, Chełmno - obszar wiejski, Unisław.

Kategoria 100-150 km, Szosa


Dane wyjazdu:
54.22 km 0.00 km teren
03:00 h 18.07 km/h:
Maks. pr.:36.72 km/h
Temperatura:3.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Praca.

Czwartek, 24 marca 2016 · dodano: 24.03.2016 | Komentarze 2

Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
54.77 km 0.00 km teren
03:02 h 18.06 km/h:
Maks. pr.:37.06 km/h
Temperatura:1.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Praca.

Środa, 23 marca 2016 · dodano: 23.03.2016 | Komentarze 2

Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
59.80 km 0.00 km teren
03:10 h 18.88 km/h:
Maks. pr.:30.80 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Delfinka

Na spotkanie z Eranis i Michussem :)

Niedziela, 20 marca 2016 · dodano: 20.03.2016 | Komentarze 12

Miałam dzisiaj odpuścić jazdę na rowerze ale (cytując klasyka) "wczora z wieczora" dostaję info, że Eranis i Michuss robią dzisiaj trasę ze Szczecina i będą przejeżdżać przez moje okolice. Nie mogłam więc sobie odmówić przyjemności wyjechania im na przeciw. Wyjeżdżam dość późno i powolutku kieruję się w stronę Wronek. Jadę pod silny wiatr, z którym nie chce mi się absolutnie walczyć. Spotykamy się w niewielkiej wsi pod Wronkami. Po wzajemnej wymianie uprzejmości kierujemy się do Szamotuł. Z wiatrem w plecy i w takim towarzystwie od razu jedzie się lepiej :)





W Szamotułach spędzamy miłe chwile w Cafe Marzenie gdzie uzupełniamy stracone kalorie. W ruch idzie herbata, zupa z soczewicy, pierogi i koktajl truskawkowy. Mam nadzieję, że gościom smakowało bo miejsce zostało mi polecone (wcześniej osobiście tam nigdy nie byłam). 



Odprowadzam jeszcze gości na dworzec w Szamotułach po czym w strugach deszczu wracam do domku. 
Bardzo miło było mi gościć Was w moich okolicach i zapraszam ponownie (tym razem z noclegiem i gminobraniem) :))))

Dane wyjazdu:
213.19 km 0.00 km teren
10:02 h 21.25 km/h:
Maks. pr.:42.70 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1354 m
Kalorie: kcal
Rower:Delfinka

Z Kostrzyna n. Odrą.

Sobota, 19 marca 2016 · dodano: 20.03.2016 | Komentarze 24

Pierwotny plan był bardziej soczysty ale im bliżej weekendu tym bardziej nie chciało mi się nigdzie jechać. W piątek wieczorem przygotowałam sobie jednak profilaktycznie rower, prowiant i trasę a ostateczną decyzję czy w ogóle gdzieś jechać miałam podjąć rano. Budzik nastawiam na 5:30 i jak tylko słyszę jego dźwięk przewracam się na drugi bok. Po 10 minutach drzemki wstaję, chociaż niechętnie. Wystarczyła jednak poranna kawka i od razu nabieram ochoty na wypad. Szybko dopakowuję sakwę, "gpsa" i w drogę. Tym razem jadę z mapą papierową, rozpiską na kartce i awaryjną nawigacją w telefonie ze względu na to, że już drugi raz wysłałam popsutego gpsa do reklamacji. Szybko się człowiek przyzwyczaja do wygody ale bez gpsa też da radę jechać, więc jadę. Kierunek Kostrzyn z przesiadką w Krzyżu Wielkopolskim.


Na miejscu jestem dość późno bo dopiero o 10:18, od razu więc, bez zwiedzania jadę w trasę.



Mijam Park Narodowy Ujście Warty, który z oddali prezentuje się pięknie ale dzisiaj nie czas ani nie ten rower, żeby po nim jeździć. Obiecuję sobie, że jeszcze tutaj wrócę. Wylot z Kostrzyna DK31 na Górzycę pod skośny wiatr ale nóżki dobrze podają więc jadę sprawnie.



I kieruję się na Rzepin.





Podobają mi się te tereny, raz, że nigdy wcześniej tutaj nie byłam, a dwa, że jest tu całkiem sporo fajnych hopek.



Wpadam do Rzepina.



Krótki postój zarządzam w lasach rzepińskich.



I kieruję się na Ośno Lubuskie.



Do samego miasta nie wjeżdżam bowiem dzisiejsza wycieczka nie ma na celu zwiedzania tylko cieszenie się jazdą per se. I dlatego też większość zdjęć robię na rowerze.



Po przymusowym postoju ruszam na Sulęcin.





I docieram do Lubniewic gdzie kręcę się trochę po słynnym już Parku Miłości.















Z Lubniewic kieruję się na Skwierzynę. Docieram do Świniar, które witają mnie brukiem i przez następne 4 kilometry nie chcą pożegnać.



I pomyśleć, że jest to droga wojewódzka. W Puszczy Noteckiej nic mnie już nie zdziwi. Bruk przechodzi w kiepskiej jakości asfalt, łaty i dziury ciągną się kilometrami. 



A w samej Puszczy miejscowość Puszcza, chociaż żadnego domostwa w pobliżu nie widziałam.



Mimo kiepskiej nawierzchni ten odcinek trasy do samego Międzychodu uważam za najładniejszy a w samej Puszczy w szczególności (warto pojechać by obejrzeć starodrzewia ciągnące się po obu stronach drogi). Niestety mam kiepski aparat jak i zdolności do robienia zdjęć nie posiadam więc uroku tych miejsc nie potrafię oddać.

Za Międzychodem powoli zaczyna szarzeć. Gdy docieram do Sierakowa jest już prawie całkiem ciemno. Noc zastaje mnie w Sierakowskim Parku Krajobrazowym i od tego czasu do samego Ostroroga trasa mi się niemiłosiernie dłuży. Z Ostroroga mam już jednak rzut beretem. Wstępują we mnie nowe siły i nie schodząc poniżej 25 km/h pędzę do domku.

Zaliczone gminy (7): Górzyca, Rzepin, Ośno Lubuskie, Sulęcin, Lubniewice, Bledzew, Skwierzyna.
Przewyższenia z gpsies.com (wydaje mi się, że mocno zawyżone).
Kategoria 200-250 km, Szosa


Dane wyjazdu:
54.11 km 0.00 km teren
03:05 h 17.55 km/h:
Maks. pr.:38.49 km/h
Temperatura:2.2
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Praca.

Piątek, 18 marca 2016 · dodano: 18.03.2016 | Komentarze 3

Porządnie mnie dzisiaj sponiewierało wiatrem. Ale nie ma co narzekać, trzeba trenować w każdych warunkach ;)
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
67.26 km 0.00 km teren
03:50 h 17.55 km/h:
Maks. pr.:39.63 km/h
Temperatura:4.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:235 m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Praca.

Czwartek, 17 marca 2016 · dodano: 17.03.2016 | Komentarze 8

Drugi dzień z rzędu wiosennej pogody i chociaż wiatr nieźle mnie wytarmosił to jeździło się super. Na powrocie nawet +10C :)
Po pracy powtórna wizyta na poczcie i odbiór paczuszki. A w niej? Kurteczka ultralight i naprawiona podsiodłówka do szosy. W domu z kolei czekała na mnie już pompka stacjonarna z manometrem. Będziem w końcu porządnie pompować oponki w kolarzówce :)
Kategoria Praca


;