Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi starszapani z niewielkiej wsi pod Poznaniem. Z Bajkstatem wykręciłam do tej pory bagatela 59092.11 kilometrów. W terenie bujam się mało i tyle w temacie. Jeżdżę z oszałamiającą prędkością średnią 18.58 km/h i się wcale nie chwalę bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykręcone przed BS:
2011: 5009,92 km,
2010: 4070,83 km
rainbow toursStatystyki zbiorcze na stronę
mapa olkuszaPogoda w Polsce na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy starszapani.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Warmia

Dystans całkowity:138.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:12:39
Średnia prędkość:10.91 km/h
Maksymalna prędkość:35.81 km/h
Suma podjazdów:351 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:46.02 km i 4h 13m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
41.87 km 0.00 km teren
04:05 h 10.25 km/h:
Maks. pr.:29.87 km/h
Temperatura:-4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

Zimowa Warmia (3)

Niedziela, 17 stycznia 2016 · dodano: 01.02.2016 | Komentarze 4

Ostatni wyjazd rowerowy na warmińskiej ziemi to wypad do Olsztyna. Zimno, dużo śniegu, zaliczona jedna gmina (Olsztyn) i jedna gleba w drodze powrotnej :)
Kilka fotek:





















Dane wyjazdu:
53.93 km 0.00 km teren
05:19 h 10.14 km/h:
Maks. pr.:32.41 km/h
Temperatura:-9.8
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

Zimowa Warmia (2)

Sobota, 16 stycznia 2016 · dodano: 22.01.2016 | Komentarze 14

Dzisiejsza wycieczka zaplanowana była do Łańska w okolice granicy Warmii i Mazur z naciskiem na teren i zero asfaltu. Drogi w dużej części okazały się mocno wyślizgane i oblodzone przez co tempo jazdy było bardzo powolne i asekuracyjne. Widoki mieliśmy przepiękne. Warto było jechać tyle km z domu, żeby pojeździć w tak pięknej scenerii :) 

Startujemy chwilę po 9 i od razu kierujemy się w lasy warmińskie.




Już po dwóch kilometrach czeka nas spacerek po lodowisku. Szybko wskakujemy jednak z powrotem na rowery.







Dalsza wycieczka robi się już rowerowo-piesza. A to potężny lód na drogach (a opony z kolcami spokojnie sobie czekają u Sąsiada w domu) a to śniegu powyżej kostek. Nie sposób czasami jechać a i prowadzić rower bywa ciężko.









W końcu decydujemy się na skrócenie pierwotnej trasy wybierając zielony szlak pieszy. Szlak ten okazuje się w dużej części nieprzejezdny więc ponownie zmuszeni jesteśmy prowadzić rowery. Znaczy się kto prowadzi (ja) ten prowadzi ;)











Wkraczamy do rezerwatu Las Warmiński, a tam na szlaku, pośrodku niczego spotykamy kolegę :) Walczy ze śniegiem podobnie do nas. Chwilę rozmawiamy i rozjeżdżamy się każdy w swoją stronę.



Jestem już cała zamarznięta, ale przy życiu trzyma mnie perspektywa wieczornej sauny ;) Częściowo na rowerze, częściowo pieszo, zaliczając 4 gleby, już mocno po zmroku, docieram do domku :)





Tam, upragniona sauna, siusiu, paciorek i spać ;)

Zaliczone gminy (2): Olsztynek, Purda.



Dane wyjazdu:
42.26 km 0.00 km teren
03:15 h 13.00 km/h:
Maks. pr.:35.81 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:351 m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

Zimowa Warmia (1)

Piątek, 15 stycznia 2016 · dodano: 19.01.2016 | Komentarze 13

Miałam tę przyjemność spędzić fantastyczny weekend na Warmii w niewielkiej wsi pod Olsztynem. Oczywiście zabrałam ze sobą rower :) W planach było trzaskanie zimowych kilometrów i zaliczanie przy okazji gmin w województwie warmińsko-mazurskim, w którym mnie jeszcze na rowerze nigdy nie było. Niestety pogoda (mróz) i brak przygotowania technicznego (brak kolców) szybko zweryfikowały te plany. Opony z kolcami zamówiłam jeszcze przed wyjazdem, jednak kurier pojawił się z nimi 4 godziny po moim wyjeździe. Chcąc nie chcąc zabrałam ze sobą Tlenika licząc na to, że dużego oblodzenia nie będzie. Szybko przekonałam się na własnej skórze jak bardzo się myliłam ;)


Wyjazd krótko po 6 rano, dzięki czemu o 13 jesteśmy już na rowerach. Kierunek - jezioro Wulpińskie i Gietrzwałd, częściowo szosą w ramach rekonesansu warunków na drogach, częściowo terenem (a może i asfaltem, ale z racji zasypania dróg śniegiem, nie bardzo było wiadomo po czym się jechało).











Do Gietrzwałdu docieramy nieśpiesznym tempem, co chwilę ślizgając się na śniegu. Frajdy jest co nie miara. Na miejscu chwila odpoczynku, gorąca herbata z termosu i drożdżówka.





Powrót zachodnią stroną Jeziora Wulpińskiego by grubo po zmroku dotrzeć do "domku" :)




Fajna wycieczka, sporo śniegu, lekki mróz no i łagodne pofalowanie terenu. Czego chcieć więcej? :)

Zaliczone gminy (2): Stawiguda, Gietrzwałd.

;