Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi starszapani z niewielkiej wsi pod Poznaniem. Z Bajkstatem wykręciłam do tej pory bagatela 59092.11 kilometrów. W terenie bujam się mało i tyle w temacie. Jeżdżę z oszałamiającą prędkością średnią 18.58 km/h i się wcale nie chwalę bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykręcone przed BS:
2011: 5009,92 km,
2010: 4070,83 km
rainbow toursStatystyki zbiorcze na stronę
mapa olkuszaPogoda w Polsce na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy starszapani.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:26624.15 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:1451:53
Średnia prędkość:18.12 km/h
Maksymalna prędkość:48.03 km/h
Suma podjazdów:25990 m
Liczba aktywności:635
Średnio na aktywność:41.93 km i 2h 18m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
32.26 km 0.00 km teren
01:45 h 18.43 km/h:
Maks. pr.:34.49 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

Z pracy.

Poniedziałek, 17 lutego 2014 · dodano: 17.02.2014 | Komentarze 4

Do pracy samosmrodem a z pracy rowerem, przez J. Kierskie i dla odmiany Krzyszkowo. Pierwszy tysiączek w końcu wykręcony :)
Wpis dokonany, a teraz do pracy przystąp.







Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
33.77 km 0.00 km teren
02:07 h 15.95 km/h:
Maks. pr.:33.57 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

Z pracy.

Środa, 12 lutego 2014 · dodano: 12.02.2014 | Komentarze 9

Średnio mi dzisiaj noga podawała...ale nie ma to tamto. Pogoda ładna, samo się nie przejedzie ;)

Jezioro Kierskie:







Tlenik przed Wiatrakiem w Rogierówku:


Pan przejechał gładko na zwykłym mieszczuchu to i ja musiałam dać radę ;)


Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
42.87 km 0.00 km teren
02:36 h 16.49 km/h:
Maks. pr.:34.18 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

Do pracy.

Wtorek, 11 lutego 2014 · dodano: 11.02.2014 | Komentarze 2

Do pracy standardzik przez Rokietnicę, Trakt Napoleoński i Jezioro Kierskie. Po pracy pojechałam zrobić kółeczko wokół Rusałki, a potem śmignęłam na Cytadelę. Wieczorem trening karate, a w zasadzie dwa. A miał być egzamin....bu....
Tyle na dzisiaj.
Fotka z Cytadeli - znowu z komórczaka. Jedna, bo reszta się do niczego nie nadaje. A i to marnej jakości.
Nierozpoznani
Nierozpoznani. Rzeźba Magdaleny Abakanowicz © starszapani


Dane wyjazdu:
38.75 km 0.00 km teren
02:25 h 16.03 km/h:
Maks. pr.:41.39 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

Z pracy.

Poniedziałek, 10 lutego 2014 · dodano: 11.02.2014 | Komentarze 6

Czyli powrót do nizinnej rzeczywistości :(
Dostałam nakaz ćwiczenia podjazdów więc zaczynam ostry trening pod kolejne wyprawy w góry :) Jednocześnie pcham się na Tleniku w teren, któren z daleka dotychczas omijałam.
Fota jedna, marnej jakości bo znowu nie wzięłam aparatu i musiałam trzaskać komórczakiem.
Droga z pracy
Droga z pracy, a w zasadzie to jej kawałek © starszapani
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
31.07 km 0.00 km teren
01:43 h 18.10 km/h:
Maks. pr.:37.91 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

Miasto.

Poniedziałek, 3 lutego 2014 · dodano: 03.02.2014 | Komentarze 6

Wiosennie dzisiaj było :)
Tlenik nad Kierskim
Tlenik nad Kierskim © starszapani

Impreza
Impreza © starszapani
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
28.18 km 0.00 km teren
01:37 h 17.43 km/h:
Maks. pr.:32.02 km/h
Temperatura:-0.3
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Do pracy.

Wtorek, 14 stycznia 2014 · dodano: 14.01.2014 | Komentarze 22

Wstawanie w nocy boli. Ale samo się nie przejedzie :D
Niestety powrót autem bo cienias jestem i speniałam jak zobaczyłam co się dzieje na podwórku :[

Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
54.66 km 0.00 km teren
03:16 h 16.73 km/h:
Maks. pr.:33.36 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Do i z pracy.

Środa, 8 stycznia 2014 · dodano: 08.01.2014 | Komentarze 5

Już bym sobie dzisiaj odpuściła rowerek jak budzik zadzwonił o 6 w nocy, ale tak sobie pomyślałam, że jak nie pojadę to wypadnę z Top10 :P więc szybko wstałam i pojechałam. Do Rokietnicy jechało się średnio, ale od Traktu Napoleońskiego to już z górki, a potem czasem nawet i pod:P Dalej przez Starzyny, Kiekrz nad Jezioro Kierskie zostałam poszczuta przez jakiegoś pIEsa. Już chciałam się zatrzymać i nawrzucać właścicielce odpowiednio, żeby pilnowała swojej bestii ale się pohamowałam bo za szybko prułam i nie chciało mi się zatrzymywać. Na szczęście bestyja mnie nie użarła. W pracy napompowałam swojego AirZounda w myśl istotną, że jak będę wracać to może spotkam tego brytana i mu się odwdzięczę za poranek :P W ciągu dnia mocno się rozpadało i zachodziłam w głowę jak i czym wracać a musiałam być na konkretną godzinę w chałupie. Na szczęście wyszło słoneczko więc można było śmigać. Za ciepło się ubrałam, ale już mi się nie chciało rozbierać po drodze, bo jeszcze bym zmarzła i byłoby gorzej ;P Pierwotnie jechało się dobrze, podejrzanie za dobrze, jak się okazało zaś potem z wiatrem. A potem pod wiatr. Przed Żydowem wsiadła mi na tyłek jakaś babcia na Wagancie czy czymś takim więc musiałam jej pokazać, że nie ma lipy we wsi. Niestety wiatr wiał w mordę ze sto na godzinę albo i więcej i o ile do Żydowa jakoś się doczłapałam tak dalej poginałam z zawrotną prędkością w zakresie 5-10 km/h zachodząc w głowę po kiego grzyba mNiE ten rower :P Gdyby nie odpowiednie brzmienie w uszach to bym go rzuciła do jakiego rowu czy co.
Koniec głupot. Teraz foty, a w zasadzie tylko jedna bo reszta jest podobna.
Sesja foto na Jeziorze Kierskim
Sesja foto na Jeziorze Kierskim © starszapani
Kilometraż obejmuje do i z pracy bez (nie)zbędnego kręcenia wokół.
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
62.22 km 0.00 km teren
03:49 h 16.30 km/h:
Maks. pr.:35.11 km/h
Temperatura:10.7
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Do pracy po długim weekendzie.

Wtorek, 7 stycznia 2014 · dodano: 07.01.2014 | Komentarze 16

Trzeba szybko robić wpis bo mnie wywalą z głównej :P
O tym, że na BS siedzą wariaty wiem nie od dzisiaj. Niektórzy wstają o 4 nad ranem i pomykają po 40 km i więcej do pracy i nie narzekają. Mnie jakoś ciężko się zmobilizować i wstawać o 6 jak ciemnica za oknem. Wystarczy jednak chwilę pomyśleć o tym,  że jak się nie pojedzie to się wypadnie z Top10 i od razu ochoczo wyskakujemy z łóżeczka i potulnie i sprawnie pakujemy rowerek.
ICM zapowiadał na dzień dzisiejszy pogodę ładną, iście wiosenną, tym bardziej jechało się przednio. W Strzeszynku zaczęło się porządne błocko aż do wylotu z Rusałki i przez ten odcinek plułam sobie w twarz wczorajsze bezsensowne pranie galotów :P Powrót zmodyfikowany więc, aczkolwiek niezbyt wielce, przez Dąbrowskiego w kierunku na Krzyżowniki. Skręt w Santocką, Sianowską i dalej Międzyzdrojską nad Jezioro Kierskie skąd szlakiem rowerowym dokulałam się do Kiekrza i Starzyn i nowym odcinkiem Traktu Napoleońskiego do Rokietnicy i dalej do Pamiątkowa. Traska do-z-pracowa skróciła mniĘ siĘ w sposób tenże o nieco ponad dwa kaemki, więc i w związku z powyższem, pokręciłam się jeszcze trochę na wsi, coby się wbić wyżej w statystykach :P

Sfocone:
Kawałek drogi do pracy
Kawałek drogi do pracy © starszapani

Świeżo wyprane galoty rowerowe czyli
Świeżo wyprane galoty rowerowe czyli "wypad na miasto" :P © starszapani

Taki tam sobie pałacyk nad Jeziorem Kierskim
Taki tam sobie pałacyk nad Jeziorem Kierskim © starszapani

PS. Dzisiaj nie zmarzł mi żaden członek :P Wszak temperatura oscylowała w zakresie +6C do +10,7C :) Ciepełko :)


Dane wyjazdu:
41.24 km 0.00 km teren
02:20 h 17.67 km/h:
Maks. pr.:33.63 km/h
Temperatura:-4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Do pracy. Powrót autem.

Środa, 4 grudnia 2013 · dodano: 04.12.2013 | Komentarze 0

Pobudka 6:30. Ledwo wstałam bo po wczorajszych treningach bolało mnie wszystko, najbardziej nogi. Jechało się okropnie, kryzys dopadał mnie na każdym zakręcie. Na szczęście dobra KULTowa muza w uszach i jakoś dokulałam się do tej pracy. W weekend muszę koniecznie odnaleźć zagubione gdzieś w przeprowadzce podgrzewane wkładki do butów - i nie ma lipy we wsi :P
Po pracy było całkiem przyjemne zero na termometrze więc skoczyłam na Morasko, a z racji opóźniającego się transportu samosmrodowego, wykręciłam przy okazji nieskromne kółeczko bacząc uważnie na postępy prac budowlanych na Campusie.

Dane wyjazdu:
38.14 km 0.00 km teren
02:11 h 17.47 km/h:
Maks. pr.:28.09 km/h
Temperatura:-4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czesia

Do pracy i na dojo.

Wtorek, 3 grudnia 2013 · dodano: 03.12.2013 | Komentarze 2

Pobudka 6:15, pakowanie i jazda. Obładowana tobołami dzisiaj byłam jak ruski czołg, albo i gorzej - kimono, klapki, ręcznik, 3 kilo szekli, śniadanie, butla z piciem, smarowidła do zrobienia tapety itepe idete. Ale jechało się wyśmienicie, poza zmarzniętymi po 15 km paluchami. W robocie odpaliłam farelkę i przez dwie kolejne godzinki na spokojnie i na siedząco doszłam do siebie ;)

Wieczorem pojechałam na karate. Pierwszy trening lajtowy, chociaż zrobiłam świeżakom cięższą rozgrzewkę. Potem było już tylko gorzej. Sensei D. oszalał i zrobił nam taką rozgrzewkę, że nogi się trzęsły jak galareta. Pomiędzy poszczególnymi kata, dla relaksu serwował nam bloki w kiba dachi co stopniowo i sukcesywnie potęgowało galaretowatość ud. Na koniec zalecił podwojenie ilości rowerka :P

Małe piwko na jutrzejsze zakwasy mi się należy, więc kosztuję nieskromnie :)

;