Info

Więcej o mnie.






Wykręcone przed BS:
2011: 5009,92 km,
2010: 4070,83 km
Moje rowery
Statystyki
- Liczba odsłon:
- 52163
- Odsłon dzisiaj:
- 2
- Liczba wejść:
- 27048
- Wizyty dzisiaj:
- 2
- Osób online:
- 1
- Pagerank:
- 150
Pogoda we wsi Poznań
- Środa09.04.2025
- Opady
- osad0
- Temperatura maksymalna
- 12°
- Temperatura minimalna
- 0°
- Opady
- osad0
- Temperatura maksymalna
- 12°
- Temperatura minimalna
- 0°
- Wiatr
- N, 4m/s
- Ciśnienie
- 759mmHg
- Wilgotność
- 56%
- Czwartek10.04.2025
- Opady
- osad0
- Temperatura maksymalna
- 10°
- Temperatura minimalna
- 1°
- Opady
- osad0
- Temperatura maksymalna
- 10°
- Temperatura minimalna
- 1°
- Wiatr
- NW, 5m/s
- Ciśnienie
- 758mmHg
- Wilgotność
- 56%
- Piątek11.04.2025
- Opady
- osad1
- Temperatura maksymalna
- 11°
- Temperatura minimalna
- 6°
- Opady
- osad1
- Temperatura maksymalna
- 11°
- Temperatura minimalna
- 6°
- Wiatr
- W, 7m/s
- Ciśnienie
- 751mmHg
- Wilgotność
- 71%
- Sobota12.04.2025
- Opady
- osad0
- Temperatura maksymalna
- 15°
- Temperatura minimalna
- 6°
- Opady
- osad0
- Temperatura maksymalna
- 15°
- Temperatura minimalna
- 6°
- Wiatr
- NW, 3m/s
- Ciśnienie
- 754mmHg
- Wilgotność
- 79%
- Niedziela13.04.2025
- Opady
- osad0
- Temperatura maksymalna
- 19°
- Temperatura minimalna
- 6°
- Opady
- osad0
- Temperatura maksymalna
- 19°
- Temperatura minimalna
- 6°
- Wiatr
- S, 5m/s
- Ciśnienie
- 754mmHg
- Wilgotność
- 70%
Wykres roczny



Archiwum dokonań Starszej Pani
- 2018, Kwiecień1 - 1
- 2017, Sierpień11 - 1
- 2017, Lipiec7 - 0
- 2017, Czerwiec9 - 4
- 2017, Maj17 - 4
- 2017, Kwiecień16 - 0
- 2017, Marzec16 - 2
- 2017, Luty14 - 1
- 2017, Styczeń9 - 0
- 2016, Grudzień16 - 15
- 2016, Listopad14 - 15
- 2016, Październik8 - 2
- 2016, Wrzesień5 - 11
- 2016, Sierpień12 - 84
- 2016, Lipiec14 - 122
- 2016, Czerwiec11 - 77
- 2016, Maj18 - 121
- 2016, Kwiecień13 - 176
- 2016, Marzec22 - 139
- 2016, Luty18 - 53
- 2016, Styczeń16 - 87
- 2015, Grudzień15 - 68
- 2015, Listopad13 - 66
- 2015, Październik16 - 41
- 2015, Wrzesień16 - 118
- 2015, Sierpień22 - 296
- 2015, Lipiec21 - 86
- 2015, Czerwiec15 - 72
- 2015, Maj19 - 20
- 2015, Kwiecień13 - 43
- 2015, Marzec14 - 78
- 2015, Luty8 - 73
- 2015, Styczeń13 - 188
- 2014, Grudzień5 - 31
- 2014, Listopad10 - 31
- 2014, Październik16 - 88
- 2014, Wrzesień13 - 46
- 2014, Sierpień16 - 18
- 2014, Lipiec22 - 100
- 2014, Czerwiec20 - 143
- 2014, Maj21 - 177
- 2014, Kwiecień12 - 92
- 2014, Marzec15 - 80
- 2014, Luty22 - 115
- 2014, Styczeń19 - 182
- 2013, Grudzień6 - 2
- 2013, Listopad11 - 9
- 2013, Październik13 - 5
- 2013, Wrzesień8 - 0
- 2013, Sierpień23 - 14
- 2013, Lipiec18 - 3
- 2013, Czerwiec16 - 0
- 2013, Maj18 - 13
- 2013, Kwiecień21 - 22
- 2013, Marzec18 - 28
- 2013, Luty17 - 22
- 2013, Styczeń21 - 10
- 2012, Grudzień14 - 9
- 2012, Listopad16 - 0
- 2012, Październik22 - 1
- 2012, Wrzesień17 - 6
- 2012, Sierpień28 - 40
- 2012, Maj13 - 0
- 2012, Kwiecień24 - 0
- 2012, Marzec21 - 0
- 2012, Luty9 - 9
- 2012, Styczeń21 - 0
Dane wyjazdu:
60.75 km
0.00 km teren
04:39 h
13.06 km/h:
Maks. pr.:56.18 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1379 m
Kalorie: kcal
Rower:Delfinka
LOVEly sLOVEnia - dzień 2.
Niedziela, 31 lipca 2016 · dodano: 09.08.2016 | Komentarze 13
Po niestety kiepskiej nocy budzę się półprzytomna. Na domiar złego moja kuchenka jakoś odmawia mi współpracy. Na szczęście Marzenka jest już na nogach - gotuje mi kawę i jednocześnie zakomunikowuje radośnie, że udało jej się jeszcze raz rozebrać rower i poskładać stery do kupy. Ufff.....jak dobrze.... :) Nie śpieszymy się zbytnio ze zwijaniem namiotów, w końcu jesteśmy na wakacjach i nie mamy zamiaru realizować jakiegoś szaleńczego planu. Na wszystko musi być czas - na kawkę, makijaż czy manicure :)Ruszamy chwilę po 8 nad ranem i kierujemy się w stronę przepięknej i niewielkiej miejscowości Bled z uroczym jeziorem, zamkiem i słynnym kościołem na wyspie na jeziorze. Upał zaczyna nam bardzo szybko doskwierać. Z chęcią bym wskoczyła do zimnej wody ale na to akurat czasu nie mamy. Mamy natomiast czas na obowiązkową sesję zdjęciową, na kawę i lody w nadjeziornej kawiarence i zakupy w pobliskim sklepie.
Nie chce mi się nigdzie ruszać. Najchętniej spędziłam cały dzień siedząc z tyłkiem w jeziorze ale szefowa nie ma nade mną litości ;) Jedziemy :)
Większość trasy jest płaska ale już na pierwszym pagórku przed miejscowością Kocna czuję, że z tymi wszystkimi gratami lekko pod górkę mi nie będzie za to na zjazdach będę się mogła wyszaleć ;) Droga wije się uroczymi dolinami wzdłuż rzeki Sawa. Na niewielkim mostku robimy krótki postój na zdjęcia.
W dalszą drogę udajemy się już boczną drogą i drogą rowerową D-2 do miasteczka Krajnska Gora. Tam kręcimy się nieco dłużej w poszukiwaniu pamiątek i kierujemy się na podjazd na przełęcz Vršič (1611 m n.p.m.), która jest najwyższym punktem fantastycznej widokowo drogi łączącej doliny Sava Dolinka i Soča.
Podjazd daje mi ostro w kość, częściowo robię go więc zygzakiem a ze 2-3 razy muszę kawałek podprowadzać rower. Dodatkowo irytuje mnie spory ruch aut - nic dziwnego - jest weekend i cała masa turystów pcha się w góry. Na nasze nieszczęście wkrótce zaczyna się psuć pogoda. W powietrzu czuć burzę, która w końcu dopada nas na wysokości nieco ponad 1300 w pobliżu schroniska Tonkina Koca.
Miejsce jest niezwykle urokliwe. W środku siedzi już parę osób a kolejni przemoknięci turyści szukają tutaj schronienia. Zastanawiamy się dłuższą chwilę co w takich okolicznościach robić - do szczytu mamy bowiem ok. 300 m a potem czeka nas szaleńczy zjazd. Za oknem natomiast leje deszcz i nic nie zapowiada się na poprawę pogody. Prognozy pogody w internecie na wieczór i kolejny dzień są beznadziejne, co potwierdza jeszcze obsługa schroniska. Zapada więc decyzja - jeżeli są wolne miejsca - zostajemy na nocleg. Jeżeli nie - wtedy będziemy się martwić co dalej zrobić. Jak się okazuje, w schronisku jest wiele wolnych miejsc - dostajemy wieloosobowy pokój, w którym jednak jesteśmy same. Mamy też możliwość wzięcia prysznica, posmakowania lokalnych specjałów i poprawę manicure ;) I gdy tak sobie siedzimy w ciepełku - mimo niesprzyjających prognoz - przestaje padać. Nie wypada nam jednak rezygnować z pokoju gdy się zdeklarowałyśmy, poza tym zjazd z przełęczy po bardzo mokrym asfalcie i z bagażem byłby zwyczajnie niebezpieczny. Postanawiamy więc zostać w schronisku i z samego rana - w zależności od tego co się będzie działo za oknem - zaatakować przełęcz. I to, jak się później okazało, była bardzo decyzja a zjazd okazał się całkiem przyjemny :)
Mimo wygód i eleganckich warunków kolejną nockę mam z głowy a problemy ze snem będę mieć już (niestety) do końca wyjazdu.
Zdjęcia.
Trasa:
cdn.
Kategoria 50-100 km, Słowenia 2016, Szosa, W towarzystwie
Komentarze
lipciu71 | 12:27 środa, 17 sierpnia 2016 | linkuj
Kolor rzeki to jedno, ale na 100% idealnie by chłodziła browary. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, można było tam już zostać na dłużej ;-)
Kot | 18:52 czwartek, 11 sierpnia 2016 | linkuj
Do teraz wspominam dziwną obsługę w Tonkina Koca. Niby mili, a jednak nie do końca. Wieczorem z turystami z Niemiec gadali dużo bardziej przyjaźnie niż z nami. Żałuję trochę, że poskąpiłam i nie spróbowałam tam regionalnego jedzenia. Mogło być ciekawe :)
michuss | 12:49 środa, 10 sierpnia 2016 | linkuj
Czytam cały czas na bieżąco pojawiające się wpisy. Jestem pod wrażeniem pomysłu, realizacji. A najbardziej to chyba tych widoków. Trochę szkoda, że z pogodą nie zawsze było ok, ale wszystkiego mieć nie można ;)
Trollking | 21:55 wtorek, 9 sierpnia 2016 | linkuj
...najgorszy jest odgłos potencjalnie spadających kleszczy :) nic nie mówię, ale w tematyce tego typu schiz ciężko jest z większością kobiet wytrzymać :)
Bitels | 19:46 wtorek, 9 sierpnia 2016 | linkuj
Macie super pomysły na wyprawy. Każda kolejna jest lepsza. A "nadsłysznością" nocną się nie martw. Moja Anuszka też ją ma :) Zamiast spać w namiocie snem sprawiedliwego, to co chwila słyszę:" Paweł ktoś chodzi", "coś słyszę" :)
Gratulacje, a co widziałyście i przeżyłyście to Wasze.
Gratulacje, a co widziałyście i przeżyłyście to Wasze.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!