Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi starszapani z niewielkiej wsi pod Poznaniem. Z Bajkstatem wykręciłam do tej pory bagatela 59092.11 kilometrów. W terenie bujam się mało i tyle w temacie. Jeżdżę z oszałamiającą prędkością średnią 18.58 km/h i się wcale nie chwalę bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykręcone przed BS:
2011: 5009,92 km,
2010: 4070,83 km
rainbow toursStatystyki zbiorcze na stronę
mapa olkuszaPogoda w Polsce na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy starszapani.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
75.50 km 0.00 km teren
04:31 h 16.72 km/h:
Maks. pr.:42.56 km/h
Temperatura:9.3
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Tlenik

Po sprawunki i na podjazd.

Sobota, 21 lutego 2015 · dodano: 21.02.2015 | Komentarze 7

Kategoria 50-100 km



Komentarze
starszapani
| 18:20 poniedziałek, 2 marca 2015 | linkuj I ja go polubiłam i mam zamiar go intensywnie zajeżdżać ;)
rmk
| 16:40 poniedziałek, 23 lutego 2015 | linkuj Ten podjazd choć krótki jest ciekawy bo sztywny. Lubię go :)
starszapani
| 19:12 niedziela, 22 lutego 2015 | linkuj Remik - a jakże by inaczej :)
Morsiasty - był jeszcze bardzo miły Pan w aptece i średnio miły Pan Zegarmistrz, nieczuły na me wdzięki ;( ;)
Ech, takie tam podjazdy. Ale na bezrybiu i rak ryba. Będę ten podjazd męczyć do posr...znaczy do bólu :) Na razie na Tleniku na przełożeniach 1x2 i 1x3 więc szału nie ma d...nie urywa ;)
rmk
| 19:03 niedziela, 22 lutego 2015 | linkuj Oborniki? :)
mors
| 09:23 niedziela, 22 lutego 2015 | linkuj No nawet tutaj widzę dwie relacje - z dziadem od śrubek i z dziadem na podjeździe! ;p Ech, Ciebie zostawić tylko chwilę samą i od razu wianuszek dziadów wokół... a obiecywałaś, że tym razem będzie inaczej! ;D

ps. uznanie za podjazdy. ;) Szkoda, że się nie kopsnęłaś wczoraj ze mną do Karpacza - było kilka mordulców powyżej 20% a maksymalny nawet 27% - i wszystko poszło bez młynka. :)
starszapani
| 07:42 niedziela, 22 lutego 2015 | linkuj Ha, wiedziałam, że się upomnisz ;P
Niech będzie.
Najsamprzód pojechałam do apteki po witaminki, a że najbliższa apteka była zamknięta na cztery spusty musiałam pofatygować się jakieś kolejne 12 kilosków. Kupiłam tamże co trzeba, po czym kopsnęłam się do zegarmistrza po bateryjkę do licznika Delfinkowego. Następnie udałam się do sklepu metalowego, gdzie miast glanów, zakupiłam (a w zasadzie otrzymałam za uśmiech;)) 2 śrubki do przykręcenia uchwytu meblowego. Znaczy się to nie były śrubki bo Pan akurat nie miał takich jak potrzebowałam (a wzięłam sobie jedną na wzór) i dał mi wkręty o średnicy i długości identycznej z moją śrubką. Nie wiem jednak czy gwint się zgadza bo jeszcze nie przykręciłam tego uchwytu, ale jak chcesz to mogę zdać relację z mojej walki ze śrubokrętem wieczorem ;) Na całe szczęście bateryjkę kupiłam dobrą więc w końcu mogę poszusować na kolarzówce ;) Ot i takie to były sprawunki ;D Zawiozłam to wszystko do domu i kopsnęłam się na kółeczko, którego główną atrakcją był najpierw zjazd a potem podjazd 11%, który zrobiłam 2x :) Za drugim razem dopadł mnie jakiś gostek stwierdzając, że nie wierzył, że to podjadę :PPP Przekręciliśmy jeszcze kilka kilosków razem wymieniając się numerami butów ;) i popędziłam do domu :)))
Mam nadzieję, żeś kontent z mej relacji teraz ;D
mors
| 23:30 sobota, 21 lutego 2015 | linkuj No nie, znowu nic nie opisane... :(
Brak opisu wrażeń z podjazdu tłumaczę sobie w ten sposób, że po prostu one nie robią już na Tobie żadnego wrażenia. ;)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!
;