Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi starszapani z niewielkiej wsi pod Poznaniem. Z Bajkstatem wykręciłam do tej pory bagatela 59092.11 kilometrów. W terenie bujam się mało i tyle w temacie. Jeżdżę z oszałamiającą prędkością średnią 18.58 km/h i się wcale nie chwalę bo i nie ma czym.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykręcone przed BS:
2011: 5009,92 km,
2010: 4070,83 km
rainbow toursStatystyki zbiorcze na stronę
mapa olkuszaPogoda w Polsce na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy starszapani.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
140.81 km 0.00 km teren
06:07 h 23.02 km/h:
Maks. pr.:52.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Delfinka

Z wizytą w Morsownii :)

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 30

W końcu nadszedł ten długo wyczekiwany dzień kiedy to miałam udać się z wizytą do Morsa :) Na samą myśl o spędzeniu kilku godzin tamże przechodził mnie lodowaty dreszcz ;) Trzeba się było więc przyodziać adekwatnie do czekających mnie okoliczności temperaturowych ;)

Budzik dzwoni o 5:05, a profilaktycznie nastawiony drugi - 5 minut później. Po "aż" 3,5 godzinach snu wyskakuję z łóżka jak oparzona, co do mnie niepodobne ;) Adrenalina i stres przed "nieznanym" działają lepiej niż kawa ;)

Wschód słońca na wsi:

Zabieram rower i plecak pełen fatałaszków "zimowych" i o 6:20 czy coś koło tego wychodzę z domu. Po 2 km szybkiego marszu po gruntówce docieram do asfaltu. Przyodziewam ocieplacze na stopy i rękawiczki i jestem gotowa do drogi. Cel - stacja PKP w Buku.
Lecę naokrętkę, dobrym tempem (ok. 26 km/h, a w porywach nawet i więcej) przez Rokietnicę do Mrowina, a stamtąd przez Kokoszczyn do Jankowic. Skręcam w nieznane na Ceradz Kościelny gdzie, co dziwne, nie mogę się połapać czy skręcić w prawo czy nie. Na szczęście z pomocą przychodzą mi strażacy z OSP Ceradz K., którzy ocho(tni)czo tłumaczą mi jak jechać dalej. Dziękuję uprzejmie za wskazówki i bezproblemowo docieram do Brzozy. Tamże skręcam na Niepruszewo i wojewódzką docieram do Buku. Na dworcu jestem 25 minut przed czasem - wystarczająco, żeby zdążyć zmarznąć ;)

Na dworcu kolejowym w Buku:


Spotykamy się w Zielonej Górze. Gospodarz uprzejmie oprowadza mnie po okolicy po czym udajemy się do Morsownii, wcześniej, nie do końca wnikliwie, studiując rozkład jazdy PKP ;)
Jedzie się wspaniale :) Ja - Mistrzyni Terenów Płaskich, standardowo grzeję tyły na poszczególnych pagórach :D





Mors, zabawia mnie rozmową na tematy wszelakie, opowiadając różne szczegóły i historie dotyczące mijanych parafii i diecezji :))) Kilka epizodów deszczowych nie jest w stanie nam przeszkodzić ;) W trakcie jazdy strzelamy sobie trochę lanserskich fotek :)

Tu Delfina i osławiony Harpagan w wydaniu romantycznym ;)


Mors jak zwykle kombinuje jak umie ;)


Ja nie pozostaję dłużna ;)


O proszę jaki uradowany Mors ;)




Nie wiem gdzie ten Mors jedzie, ale obawiam się, że nie tamtędy droga do jegoż Morsownii ;)


W Żaganiu zastanawiam się czy aby na pewno jadę w dobrym kierunku :) Droga do Morsownii okazuje się prawie prosta, ale upewnić się jak dojechać trza :D


W Morsownii czeka na nas wypasiony catering :) Gospodarz częstuje mnie m.in. piwkiem lubelskim, bo lubuskiego nie było. Ale różnica niewielka, poza tym, lekko schłodzone wedle życzenia, smakuje wyśmienicie :)


Rozmowom na tematy wszelakie nie ma końca. W międzyczasie zostaje mi zaprezentowane Słonisko Kolisko oraz jazda pokazowa :D

Gospodarz dumnie prezentuje swoje 36-calowe bydlę :)


Mors na łatwiznę nie idzie i w trakcie jazdy pokazowej, żeby nie tracić drogocennego czasu, sprawdza w internetach rozkład pociągów :D




Filmik to myślę, że Mors wrzuci bo ja nie ogarniam tematu ;)

Otrzymuję od Morsa małą niespodziankę, którą po lekkich kombinacjach zaczepiam pod siodełkiem (fota robiona już w domku).


Niestety czas leci nieubłaganie i czas się rozstać :( W stresie i z przebojami docieram do Zielonej Góry (detale pomijam bo dużo by pisać;)) i w ostatniej sekundzie wskakuję do pociągu. Wysiadam w Buku o 19:08. Z tamże już jeno 42 km do domku. Ostatni kilometr przemierzam sprintem z rowerem w dłoni ;)

To była fantastyczna wycieczka :))) Zostałam ugoszczona po królewsku :))) Żałuję wielce, że nie było więcej czasu na opowieści dziwnej treści ;) Z niecierpliwością oczekuję na tzw. rewizytę :))) Bardzo dziękuję za gościnę :))).

Relację Morsowego można znaleźć -> tamże :)

PS. Poproszę o spis parafii przez jakie przejeżdzaliśmy ;)



Komentarze
mors
| 18:48 środa, 5 listopada 2014 | linkuj No cóż, jakkolwiek szkoda Starowinki, że musi znosić u siebie te wszystkie pomyje, jednakże widzę w tym wszystkim jedną, pozytywną wartość: przynajmniej postronni czytelnicy nigdy w życiu nie popełnią mojego błędu, no chyba że są tu masochiści lubiący podłość, nieprawdopodobną niewdzięczność (jak poniżej, a także przy rewizycie) i ogólną bezczelność...
Kto ośmieszaniem wojuje ten w ośmieszeniu ginie...
starszapani
| 19:18 poniedziałek, 3 listopada 2014 | linkuj No i wszystko zostało wyjaśnione :) Dziękuję za uwagę :P
monikaaa
| 19:14 poniedziałek, 3 listopada 2014 | linkuj A ja od siebie na koniec dodam, że ktoś tu odebrał mój komentarz zupełnie odwrotnie od zamierzonego celu. Ok, nie będę dyskutować, bo każdy ma swój odbiór. A gdybym chciała pojechać po Morsie, to na pewno nie na tym blogu, bo wiem, że z góry jestem skazana na porażkę. :)
starszapani
| 19:04 poniedziałek, 3 listopada 2014 | linkuj No to po kolei.

Tobie Monika chyba naprawdę się nudzi. Metody wyrywania? Ja ich tak nie odbierałam, może ku Twemu rozczarowaniu. Odnoszę wrażenie, że wysłałaś mi zaproszenie do znajomych tylko po to, żeby mi komentować i przy okazji wdawać się w jakieś idiotyczne dyskusje z Morsem, którego będę zawsze bronić :) :P

Do rzeczy.

Tostów nie wcinałam. Gospodarze (wszyscy) byli bardzo mili i gościnni i jestem im za to bardzo wdzięczna, a że mam pewne dziwactwa to i Mors zawczasu zapytał się o nie i tak też zostałam ugoszczona. % sobie zażyczyłam i podano mi je tak jak tylko mogłam sobie zachcieć. I też jestem bardzo wdzięczna i na pewno odwdzięczę się tym samym Morsowi, jak tylko raczy w końcu do mnie zawitać. Robi się coraz chłodniej więc istnieje szansa, że już niedługo to nastąpi :)

A breloczek – no i co z tego, że Mors daje każdej pannie? Może dawać i każdemu dziadowi, jeśli ma na to ochotę. Liczy się gest, a to był z jego strony gest b. miły:) I tyle w temacie.

Jakie zdjęcie z rurką? Chyba z tablicą :PPP A czy zerżnięcie? Nie mam pojęcia bo nie czytam wszystkich blogów na BS i nie śledzę wszystkich wpisów. Powyginaliśmy się i tyle.

Przewrażliwiona jesteś na swoim punkcie to raz, a dwa, powinnaś raczej docenić starania Morsa (i nie tylko jego) jak sama raczyłaś go odwiedzić.
Koniec kropka.
monikaaa
| 18:55 poniedziałek, 3 listopada 2014 | linkuj Sam prosiłeś o wyrażenie opinii, więc wyraziłam :D

Raz obiecywałam. Nie moja wina, że się nie złożyło :PP Ja przynajmniej chociaż raz wypełniłam obietnicę odwiedzin, bo jak dobrze oboje wiemy, są takie, które obiecują, obiecują i ... nic :PP

Nie chciało "misie" czytać wszystkich komentarzy ;p

Nie odwracaj morsa ogonem ;p Wybacz, ale nastukanie tylu km po tak nudnych trasach, wymaga uczczenia tego % :P
mors
| 18:47 poniedziałek, 3 listopada 2014 | linkuj Tydzień to ja będę opadał po tych komentarzach, zwłaszcza po tym przedostatnim :O
Baju, baju, już kilka razy obiecywałaś poprawiny. ;p
No ale wpadaj - następnym razem będziesz podjęta wedle własnej sugestii: o chlebie i wodzie. ;p;p;p;p
Klata - tłumaczyłem w komentach poniżej ;p - to tylko złudzenie optyczne, ta koszulka żyje własnym życiem ;)
Tosty - pudło, a alko - to była tylko realizacja WASZYCH życzeń ;p;p;p;p
monikaaa
| 18:35 poniedziałek, 3 listopada 2014 | linkuj p.s. niemniej jednak trzeba będzie zrobić mu ponowny nalot na morsownię :P np. w duecie :P to by dopiero chłopak tydzień czasu opadał z emocji :D
monikaaa
| 18:03 poniedziałek, 3 listopada 2014 | linkuj hahahahahaahahahahahah Mors jak wciągnął brzuch przy swoich rowerach :D Że niby taki przypakowany? hahahahahaha :P

Ten same motywy wyrywania :P Poczęstunek (tosty też wcinałaś?), % (zgodnie z zasadą: pij pij, będziesz łatwiejsza :P), no i brelok...

Chopie - weź się następnym razem bardziej postaraj i wymyśl coś innego na podryw kolejnej panny. :P

Zdjęcie z rurką pozostawię bez komentarza. Sama wpadłaś na ten motyw czy "ktoś" Ci podpowiedział jak przypozować? Bo śmierdzi mi zerżnięciem pomysłu. Zgłaszam naruszenie praw autorskich. :PP

http://imagizer.imageshack.us/a/img837/1845/mrpq.jpg
mors
| 20:12 piątek, 9 maja 2014 | linkuj Aaa... w skrytości ducha liczyłem na jakąś podpowiedź. ;)
starszapani
| 19:46 piątek, 9 maja 2014 | linkuj No na końcu napisałeś, że nic nie rozumiesz z tych porównań, a na początku, że nie wiesz co masz mniemać o tamtEm, więc napisałam, żebyś sobie lepiej pomniemał :D Ot tak, zaczepnie ;D
mors
| 19:43 piątek, 9 maja 2014 | linkuj Ale co chcesz przez to powiedzieć? ;)
starszapani
| 19:14 piątek, 9 maja 2014 | linkuj Morsowy - i po cóż Ci te porównania skoro i tak do niczego nie doszedłeś ? :D:D:D Lepiej mniemaj o tEm i owEm :D
Kot - bardzo wielce :)
Emi - nie ma to tamto, trzeba to nadrobić :D
TEmczasem oddam się słuchaniu muzyczki i trunkowi złocistemu :)
lea
| 08:01 piątek, 9 maja 2014 | linkuj Cudownie, że spotkanie tak wyśmienicie Wam się udało :)
Kole w oczy brak zdjęcia Staruszeczki na jednym kole. Coś do nadrobienia podczas kolejnego spotkania :D
Kot
| 06:18 wtorek, 6 maja 2014 | linkuj Fantastyczny wschód słońca i - jak widzę - bardzo udany dzień :)
mors
| 22:25 sobota, 3 maja 2014 | linkuj <zawstydzony & zdezorientowany> ;)
Nie wiem, cóż mam mniemać o tEm, więc zamiast mniemania skupiłem się na faktach i liczbach: od 15 lat podliczam sobie kiloski, i przejechałem 43 550 km na dwukołowcach, nie wiedząc nawet, jak to musi wyglądać. ;) A tu o! ;))

Jeszcze lepszy paradoks, to porównanie powyższego focenia jazdy na zwykłym rowerze w zwykłej sytuacji z historią wjazdu na mono na MORSkie Oko (skądinąd pierwsza moja nie-samotna wycieczka, skądinąd z kimś tam z bikestatsów... ). Jeszcze w Krakowie musiałem się usilnie upraszać o bodajże JEDNO zdjęcie na mono z jazdy wzdłuż Wisły, w tle Wawel i te klimaty... to już obcy ludzie chętniej robili zdjęcia... a później legendarny podjazd na M-Oko... wszyscy wszystko focą, że sobie idą w tłumie, tak jak wszyscy, a tylko ja jeden nie mam żadnych fot z monowania (jazdy) tamże... jeno parę pozowanych, ale to wyłącznie od obcych...

Niczego z tego porównania nie rozumiem. ;)
starszapani
| 20:23 sobota, 3 maja 2014 | linkuj Ojejku jejku, Morsowy, kurka wodna, przyjadę następnĄ razĄ i Ci natrzaskam tyle fotek ile się zmieści na gigówce - większej karty nie posiadam :D
mors
| 19:41 sobota, 3 maja 2014 | linkuj @Starowinka: już prędzej "patogeniczny" ;D;D
@Ramzy: opisywałem i filmowałem liczne upadki, a 10x tyle przemilczałem. ;]
starszapani
| 19:24 sobota, 3 maja 2014 | linkuj No to mi ulżyło :D
RamzyY
| 13:04 sobota, 3 maja 2014 | linkuj nie sprecyzowałem -morsowi być może było by łatwiej choć nie czytałem, żeby kiedykolwiek narzekał na zachwianą równowagę ;)
starszapani
| 12:49 sobota, 3 maja 2014 | linkuj Hihihi....no żesz....co za FO-PA :D Huragan miało być rzecz jasna :D
Ale edytować nie zamierzam, niech będzie ślad jakiś mej pomroczności, chEba z wrażenia/stresu* [niepotrzebne skreślić;)] po tEm całEm Morsowaniu :D
Kolarka, Słonik, koszulka i Gospodarz jak jeden mąż, wszystko fotogeniczne :D Nie bądź taki skromniś ;)

Ramzy -czyżbyś sugerował, żebym sobie wyhodowała jakoWĄŻ oponkę? ;)
RamzyY
| 12:23 sobota, 3 maja 2014 | linkuj z brzuchem może łatwiej byłoby o równowagę ;)
mors
| 10:46 sobota, 3 maja 2014 | linkuj ale że "HARPAGAN" ??? ;D;D ;p

Fotogeniczny? Ja? Chyba raczej jak już to kolarka, Słonik i koszulka. ;)

A że sama wdrapałaś się na Słonika to jak najbardziej uznanie się należy. Za spryt i za odwagę. ;)
starszapani
| 07:36 sobota, 3 maja 2014 | linkuj I strasznie śmiechowo :)

No troszkę stresu było, ale zupełnie niepotrzebnie :)

Nie miałeś litości dla mnie z tymi zdjęciami na podjazdach :D

Osławiony, a jakże :)

Catering był wypasiony, proszę podziękować w moim imieniu :)

Taki fotogeniczny jesteś, że trzeba było trochę tych fotek natrzaskać :D Nie mogło być inaczej :)
Nie mam foty na Słoniku :( Ale wdrapać się na niego dałam radę, nawet dość szybko, mimo krótkich odnóży ;D Chociaż, nie przeczę, łatwo nie było :D
mors
| 19:20 piątek, 2 maja 2014 | linkuj Było epicko, że się tak streszczę. :D;D

"Adrenalina i stres przed "nieznanym" " - o proszę, Ty też? Nie przyznawałaś się. ;p

Masochistyczne są te zdjęcia z "grzania tyłów" na podjazdach. ;))

"osławiony Harpagan" - że co?!? ;p;p

Listę parafii wrzucę na PW, żeby mnie jaki Trynkiewicz nie zlokalizował. ;)

Co do cateringu, to po 30 godzinach wciąż jeszcze mnóstwo go zostało, nawet nie zdążyłem wszystkiego znieść na dwór. ;D

Zdjęcie mnie z piwem w ręku - ewenement na skalę mojego dotychczasowego i przyszłego życia. ;D

I tyle tych moich zdjęć, aż mi głupio. ;] W szczególności dziwnie się czuję oglądając swoje zdjęcia na zwykłym rowerze ;D wszak nikt nigdy w życiu mi takowego jeszcze nie pstryknął...


@RamzyY: to złudzenie optyczne, moja klata jest jak najbardziej płaska. ;)
@Jurek: dystanse takie i większe już tu bywały, a rzeczone zdjęcie to zdecydowanie nowa jakość na tym blogasku. ;)
@Merlin: nawet na monocyklu się rozkręcała, ale nie zdążyłem obfocić. :((
starszapani
| 16:12 piątek, 2 maja 2014 | linkuj Powiedzmy, że ino troszeczkę ;)
merlin083
| 15:46 piątek, 2 maja 2014 | linkuj Rozkręcasz się:P
starszapani
| 14:38 piątek, 2 maja 2014 | linkuj Dam znać Jurku na pewno :) Widziałam, że wczoraj kręciłeś po swojej okolicy - nie zgraliśmy się godzinowo. Jeszcze nie raz wpadnę w okolice Buku :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Jurek57
| 14:11 piątek, 2 maja 2014 | linkuj Nie wiem co bardziej podziwiać ?
Dystans czy taniec na rurce ? :)
Następnym razem daj znać jak będziesz przejeżdżać pod moim oknem ... !
pozdrawiam
starszapani
| 12:59 piątek, 2 maja 2014 | linkuj Ha, właśnie jestem w trakcie czytania Twejże fotorelacji :)
Raczej nabierał głębokiego wdechu przed "wściąściem" na kolisko ;)
RamzyY
| 12:56 piątek, 2 maja 2014 | linkuj wschód widzę podobny i u Cb i u mnie ;] a 3D koszulka morsa wygląda jakby on sam ''spuchł pomajówkowo''
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!
;